KRESYCMENTARZ W ZBARAŻUKSIĘGA GOŚCIKONTAKTFUNDACJA LONGINUS
ZALESZCZYKIZBARAŻ VI 2004ŚWIRZPOMORZANYKresowe nekropolieŚWIĘTABRZEŻANYOLESKOZBARAŻ V 2005TREMBOWLALWÓW 26 VI 2001KRZEMIENIECZBARAŻ X 2005CHOCIMCZORTKÓWWIŚNIOWIECKościół w ZbarażuBUCZACZZBARAŻ VI 2006ZBARAŻ VII 2006ŻYTOMIERZPODHORCEJAZŁOWIECKAMIENIEC POD.ZBARAŻ X 2007BEREZOWICA MŁ.ŻÓŁKIEWŁUCK Alina Skrzypczak

Moje podróże po Kresach

WIŚNIOWIEC

fot. 2007

fot. 2007

fot. 2007

fot. 2007

fot. 2007

fot. 2001

fot. 2001

fot. 2001

fot. 2001

fot. 2001

 

               

...” W szerokiej dolinie górnego Horynia, wśród wzgórz Podola Krzemienieckiego, 22 km na południe od Krzemieńca, leży miasteczko Wiśniowiec. Jadąc z tego kierunku Wiśniowiec ukazuje się dopiero z ostatniej góry przed miastem, skąd zjeżdżamy głęboko w dół do jaru. Miasto przedstawia się bardzo malowniczo, a nad jego domkami dominują wieże kościoła pokarmelickiego. Hotel Pejsisa i Józef Brylanta, Restauracja Ziemieńskiego, Władzińskiego i Anny Szymańskiej”... taki oto opis znajdujemy w „Ilustrowanym przewodniku po Wołyniu” Dr M. Orłowicza z 1929r.Wiśniowiec dziś to 4 tysięczna wioska. Jadąc ze Zbaraża drogą na północ kilkakrotnie miałam okazję przejeżdżać przez to urokliwe niegdyś miasteczko. Położone na urwistym zboczu powyżej rzeki Horyń, kiedyś było siedzibą książąt z rodu Gedymina. Na początku XVI w. Michał, namiestnik bracławski od nazwy majątku przybrał nazwisko Wiśniowiecki. Polakom Wiśniowiec kojarzy się głównie z dowódcą obrony Zbaraża z 1649 roku Jeremim Wiśniowieckim tak pięknie zagranym przez Andrzeja Seweryna w filmie J. Hoffmana „Ogniem i mieczem”. Przebojowy, pewny swoich decyzji, znający realia kresowe, dowódca , pogromca i postrach Tatarów i Kozaków. Osoba niejednoznacznie oceniana w swych czasach. Doceniona dopiero przez historię.  Wracając jednak do opisu Wiśniowca widzianego przeze mnie to należy zaznaczyć, iż obecnie nie przedstawia się on imponująco. Wartym zwiedzenia jest natomiast pałac. Położony nieco na wzniesieniu, otoczony pozostałościami systemu fortyfikacji bastionowych. Wzniesiony na miejscu starego zamku, w stylu późnego baroku w XVIII wieku, później przebudowany w stylu rokokowym, wykończony został             w 1781r.

...” Wówczas sale otrzymały wspaniałe urządzenia i dekorację, przeważnie w stylu przejściowym doby Stanisława Augusta. Przedpokój, klatkę schodową i salę balową na górze zdobiło 45 000 kafli holenderskich z ornamentem figuralnym.                   W jednej z sal był cykl portretów królów Polski, w drugiej hetmanów i znakomitych osób. Wspaniałe urządzenie posiadała rokokowa sala lustrzana, jadalnia, kilka salonów na piętrze i biblioteka, której szafy były całkowicie pokryte malowidłami        i portretami. W pokojach, w których niegdyś gościli Stanisław August i Paweł I były tablice pamiątkowe...”

Do połowy XIX wieku pałac był w rękach polskich i była to rzeczywiście królewska rezydencja. Potem często zmieniał właścicieli. W czasie I wojny tutejsze dobra wraz z pałacem kupił hrabia Grocholski. Pałac przetrwał wojnę w stosunkowo dobrym stanie, a zniszczony i ograbiony został w 1920 roku przez bolszewików, którzy pozostawili nagie mury. Niektóre sale służyły nawet za stajnie. Po wojnie pałac został kupiony przez sejmik krzemieniecki, który prowadził w nim szkołę rzemiosł, dom sierot i szpital.

Obecnie wchodząc w obręb pałacowego parku przechodzi się przez pozostałości wspaniałej bramy, od której rozciągają się resztki starego ogrodzenia po którym przetrwały  jedynie wysokie, murowane elementy. Wszystko wskazywało, iż części metalowe zostały rozkradzione.

Pałac to okazały piętrowy gmach z bocznymi parterowymi skrzydłami rozłożonymi w kształcie podkowy. Zwiedzając z zewnątrz w zasadzie mogłam zaobserwować tylko fronton budowli ponieważ pozostałe skrzydła były niedostępne. Budynek utrzymany jest w całkiem przyzwoitym stanie. Widać było, że mieszczą się tam jakieś instytucje. Do środka jednak nie wchodziłam gdyż był to czas świąteczny i wszystko było pozamykane. Wracając zastanawiałam się jak mało pozostało na dzisiejszej Ukrainie śladów polskiej przeszłości. Będąc w różnych miejscach, często bardzo ważnych dla wspólnej historii Polaków i Ukraińców nie odnajdywałam rzetelnych objaśnień danych wydarzeń. Zawiódłby się również ten kto szukałby dawnych kresowych klimatów.   Miasteczka galicyjskie czy wołyńskie po prostu już nie istnieją , a opis sprzed około 80 lat  taki jak ten - ...”Wiśniowiec podobnie jak Krzemieniec i Poczajów posiada wiele staroświeckich domów mieszczańskich z końca XVIII i początków XIX wieku. Są one zbudowane w stylu klasycznym lub empirowym, drewniane na zewnątrz obkładane cegłami, posiadają wysokie dachy, a od frontu są ozdobione podcieniami i gankami. Domki tutejsze, które otaczają dokoła rynek i stoją przy sąsiednich ulicach, należą do najpiękniejszych na Wołyniu.. „ - to niestety już historia.

 

P.S. Jeszcze tylko cenna uwaga dla planujących podróż do Wiśniowca lub Krzemieńca. Jadąc do tych miast z Tarnopola lub Zbaraża należy zachować daleko idącą ostrożność ponieważ już za tablicą miejscowości „Wiśniowiec” zjeżdżamy drogą  o dość dużym nachyleniu. Samochód sam nabiera prędkości. A tutaj za kolejnym zakrętem w miejscu lekko skrytym po lewej stronie czeka na nas patrol milicji z radarem.

 

Książę Jeremi Wiśniowiecki ( 1612 – 1651 ) wojewoda ruski, starosta przemyski, przasnyski, nowotarski, hadziacki, kaniowski, właściciel wielkiego latyfundium na Zadnieprzu zwanego „ państwem łubieńskim „. We wczesnej młodości osierocony przez oboje rodziców , wychowywany przez stryja kształcił się we Lwowie, Italii i Niderlandach.  W 1631 r. porzucił prawosławie           i przeszedł na katolicyzm. Brał udział w wyprawach wojennych przeciw Moskwie, w walkach z Tatarami. Zwolennik twardej polityki  wobec Chmielnickiego. Dowodząc prywatnym wojskiem w 1648 r. pobił kilkakrotnie Kozaków. Brał udział                    w przygotowaniu obrony Lwowa, Zamościa i   Zbaraża, w bitwie pod Beresteczkiem gdzie dowodził szarżą polskiej jazdy. Zmarł po krótkiej chorobie. Współcześni za powód śmierci księcia podejrzewali otrucie, co jednak w opinii historyków nie znajduje dostatecznego potwierdzenia.

Doczesne szczątki tego, kochanego przez podległych mu żołnierzy, a budzącego przerażenie wśród wrogów, bohatera kresów Rzeczypospolitej spoczęły najpierw w Sokalu a następnie w Świętym Krzyżu na kielecczyźnie. Jeden ze współczesnych napisze       o nim: „był wzrostu małego, geniuszu wspaniałego, do wojny ochoty niezmiernej, serca prawie kawalerskiego”.